Ekspozycja hol: Herbaciane plantacje Sri Lanki
Wystawa fotografii Dominiki Kustosz „Herbaciane plantacje Sri Lanki – piękno i zagrożenia”
Dla pasjonata etnobotaniki i fotografii jednym z wymarzonych kierunków podróży jest Sri Lanka. Ten maleńki kraj słynie z herbaty i obecnie jest czwartym na świecie producentem tego zioła. Jednak nie zawsze tak było. Pierwszą plantację na wyspie założył w 1867 roku brytyjski plantator James Taylor, a do tego czasu wyspa słynęła z plantacji cynamonu i kawy. Warto wiedzieć, że w przemyśle herbacianym na Sri Lance zatrudnionych jest milion osób, a same plantacje pokrywają 4% powierzchni kraju.
Aby dostać się na plantacje herbat najlepiej wybrać się jedną z najpiękniejszych na świecie tras kolejowych z Kandy do Ella. Wiedzie ona przez góry i mgliste lasy, wzdłuż rzek i piętrzących się na nich wodospadów oraz przez bajecznie piękne plantacje herbaty. Pociągiem jedzie się prawie 8 godzin więc ma się całkiem sporo czasu na podziwianie krajobrazów i poznawanie nowych ludzi. Tym bardziej, że pociąg ten jedzie niezwykle wolno i często zatrzymuje się na trasie, żeby zabrać kolejnych podróżnych.
Jedne z najpiękniejszych plantacji należą do fabryki Dambetenna. W tym miejscu zaczyna się spacer pośród wzgórz porośniętych krzewami herbaty (Camellia sinensis). O świcie między krzewami chodzą jedynie mężczyźni, którzy spryskują rośliny toksycznymi środkami owadobójczymi. Środki te zabijają nie tylko owady ale też skorpiony i węże, których w tej okolicy nie brakuje a które mogłyby być zagrożeniem dla pracujących na plantacjach kobiet. Liście herbaty zbierane są jedynie przez kobiety (głównie Tamilki), które rozpoczynają pracę o godzinie ósmej. Mało kto wie, że Sri Lanka jest ostatnim miejscem gdzie herbata zbierana jest ręcznie. Między innymi z tego powodu jest tak bardzo ceniona na całym świecie.
Kobiety zbierają jedynie najwyższy pączek oraz pierwsze dwa lub trzy liście używając w tym celu specjalnej łopatki z tnącym ostrzem w formie gilotyny. Gdy łopatka jest pełna liście wrzucane są do kosza zawieszonego za pomocą skórzanego paska na głowie. Każda kobieta dziennie zbiera od 15 do 20 kg herbaty, czyli od 30 do 45 tysięcy liści! Aby zapobiec deformacji krzewów Tamilki uważnie zbierają także uszkodzone pączki (które nigdy się nie rozwiną) wraz z otaczającymi je dwoma liśćmi (tzw. banjis). Gdy jedne kobiety pracują na plantacji inne zajmują się ich najmłodszymi dziećmi (starsze dzieciaki są w tym czasie w szkole).
Na szczyt Lipton’s Seat (1970 m n.p.m.) z fabryki Dambetenna idzie się ok. 2-3 godzin. Jeśli nie dotrze się tam przed godziną 9 rano, to w zasadzie nie ma co liczyć na to, iż zobaczy się jakiekolwiek widoki ponieważ całe pasmo gór zaczynają zasnuwać chmury. Trzeba bowiem wiedzieć, że jest to teren mglistych lasów deszczowych. Na szczycie wzgórza znajduje się ławeczka, na której można usiąść obok samego Sir Thomasa Johnstone’a Liptona. Ponoć pomnik ten ulokowany jest w miejscu, w którym Sir Lipton uwielbiał przesiadywać podziwiając krajobraz okolicznych wzgórz.
Dominika Kustosz – etnobotanik i członek Związku Polskich Fotografów Przyrody. Miłośniczka podróży, pasjonatka ziół i naturalnych kosmetyków. Obecnie pisze pracę doktorską na temat sposobów użytkowania roślin dziko rosnących na Podhalu. Pracownik Jagiellońskiego Centrum Innowacji i Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk.